sobota, 29 stycznia 2011

herbaciane wariacje

"Gigantyczny wiedźmin szedł przez wysoki pokryty torfem kultury  i mchem śmietnik" 
- oto jak kończy animator po kilku godzinach obrad-  niestworzone historie o Żydach ("Imperium moje nie śpi ARGH!"), Markach (-"Czemu błąkasz się wiedźminie, kurka!"), wiedźminach (-"Nie umiem inaczej!") i międzynarodowych restauracjach "tup-tup"- oczywiście naszego autorstwa. Okazuje się, że Mentor też człowiek.
Przepraszam, już jestem spokojna. Przysłużył się nam bardzo taki wyjazd w krainę absurdu (psychodeliczny szalony piekarnik zjadający każdy budyń!). Mnie się podoba!

Odkrywam kolejne funkcje herbaty- zbiór skończony, niepoliczalny, gdyż każdy może użyć jej do innych celów. Może trochę przesadziliśmy z ilością, ale było śmiesznie i zupełnie niewiarygodnie. Zaraz, zaraz, kto to zawsze mówi, że humor absurdalny to najwyższa forma żartu? ;)

Zaczarowana piosenką Nohavicy- Ostravian pie.
 
Já jsem tvůj ráj,
ale i tvoje peklo,
tvoje bye bye,
už bublá čaj,
ještě to nepřeteklo,
no tak si hraj,
až bude máj,
vyjdeme do průvodu.
 
Chwila w chmurach. Dlaczego tak krótka? Dlaczego inni ludzie po prostu stamtąd nie odeszli? 
A jeśli już o czaju mowa...

 


Dlaczego zawsze musicie wyjeżdżać tak szybko...
...niech mnie ktoś przytuli...

2 komentarze:

  1. Szalony Kapelusznik... setka kilometrów, ale co tam, jeśli trzeba Cię przytulić, to chodź, pojedziemy kapeluszem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To co do jasnej ciasnej łączy gawrona i sekretarzyk?!!

    Boskie herbatki zdjęciowe. I adore.

    OdpowiedzUsuń