środa, 30 lipca 2014

bezsenne noce

dłużej niż dwa dni w jednym miejscu się nie da
wygania mnie w świat
wszystko by nie myśleć



to tu umiera wszelkie słowo, wszelka poezja, bezsilność i wpatrywanie się w okno, środek nocy i ani w tę ani w drugą

nie sądzisz że powinnaś uporządkować swoje sprawy...?  
nic nie sądzę. Co mam powiedzieć? poczuć? pomyśleć?  nawet to jest ciężko określić.

nie ma Cię obok i jeszcze długo nie będzie. Ja nie odliczam, ja wariuję i zaprzepaszczam kolejne dni. to tak jakbyś nie istniał - znowu! nie będę tym razem sprawdzać cen biletów, bo rzeczywiście pojadę. O ile łatwiej było mi na drugim końcu świata o tym nie myśleć- a przecież i wtedy nie było lekko.

będą polować na maskonury, tak jak teraz polują na nas.

poniedziałek, 28 lipca 2014

cała cholerna wieczność

kołowrót zapachów, smaków i kolorów, ciepło-zimno, podróż między strefami czasowymi, wyścigi z lotniskowymi zegarkami...

wszystko to jest piękne i niepozbawione pewnego uroku, daję się uwieść, w pewnym momencie nawet za bardzo. Zapominam, że jesteś za daleko, że nic mnie tu nie chroni, że jest parno, duszno i wietrznie, niekoniecznie bezpiecznie.


 spanie w hamaku to spełnienie wakacyjnych marzeń, lekko buja mnie zimowy, było nie było, wiatr, moje sny są tajemnicze i ciężkie jak chmury nad dachami niskich biednych domków.magia, istna magia, nawet, jeśli marznę lekko podczas pierwszych nocy. Nie mogę pozbyć się uczucia senności i wszystko we mnie krzyczy, by wracać. To mija po jakimś czasie, przeważa we mnie jak zawsze ciekawość, jak zawsze ryzykanckie zapędy.

tańczę jak szalona, ale to nie uwalnia od myślenia, coraz ciężej mi się oderwać, nie bawi mnie to, to tak jakbyś nie istniał, czym się różniła słowacka emigracja, jesteś teraz duchem, bolisz mnie.

środa, 9 lipca 2014

chachachandra

chandra życia...
czy wszystko jest kwestią ślepego trafu?
och, błagam, niech to będzie tylko wyobraźnia

wtorek, 8 lipca 2014

tydzień

odkopałam się z gruzu maili
niech żyje bal!

gdzie się nie obejrzę- czysty niepokój, nie wiem gdzie podziać oczy i czemu twoje są takie zmartwione. 

Uciekłam dziś nad wodę, trochę szumu w głowie, wszystkie myśli kieruję w stronę powodzenia najbliższych dni. Bo nic się nie dzieje, przetrwam wszystko, teraz już przetrwam wszystko, bo ty.

boskie, boskie zmęczenie, kolory grają mi w głowie, nerwy i ekscytacja, kciuków zaciskanie

niedziela, 6 lipca 2014

up in the sky

tam i siam
jeździmy, śpimy, marzymy

nic dodać nic ująć, kilka dni wyrwanych z paszczy wakacji
powrót do reality


magia absolutna? zachód słońca, cisza, świecące robaczki. Żadnej innej poezji, żadnego innego powietrza, pachnące zielska nagrzane wakacyjnym słońcem mimo iż każde z nas siedzi jak na szpilkach. 
I dobrze i źle i smutno, dużo dużo ciebie...