czwartek, 30 maja 2013

o mój boże, zakochałam się absolutnie!
nie przepadam za śpiewającymi kobietami, ale to jest śpiewanie totalne, nie mogę przestać jej słuchać!

она солнце!


Утомленное солнце нежно с морем прощалось
В этот час ты призналась что нет любви
Мне немного взгрустнулось
Без тоски без печали
В этот час прозвучали слова твои

wtorek, 28 maja 2013

ciągle pada...

chandra pogodowa. jedyne pocieszenie w perspektywie miesiąca, oficjalnie przyznano mi stypendium. Wystarczy tylko dożyć, przetrwać sesyję i jechać do diabła!
 ŝajnas vi preskaŭ kiel mi... ŝajnas mi preskaŭ kiel vi.

poniedziałek, 27 maja 2013

that's all I ask of you

Gimme gimme, gimme just a little smile...
jest parę rzecz, które mógłbyś dla mnie zrobić. zamieniłabym tamte dłonie na twoje, ale będąc tuż obok wciąż jesteś za daleko.




myśli mnie opętały i nie chcą opuścić, ale mi z tym słodko i dobrze.

Don't worry, don't hurry, take it easy

sobota, 25 maja 2013

do rozpuku

bo jeśli ma pan ochotę zostać kalifem, to musi pan, owszem, trochę nad sprawą posiedzieć, ale kto wie, w czasach kreatywnych karier i inteligentnych pralek... życzę powodzenia !

może jak się jest do kogoś tak bardzo podobnym, to nie można być razem z tego powodu prozaicznego, że nie można siebie znieść w dwóch egzemplarzach. Jesteśmy podobni? skąd pewność? czemu wszyscy nam gratulują, chociaż dla niego to żart a mnie chce się wyć?...

Tu będę mieszkać kiedyś.  nad zatoką z czarnym miałkim piaskiem. Wystarczająco zimno, wystarczająco daleko.

czwartek, 23 maja 2013

toto je B A

nečuduj sa bratu je to hlavné mesto!
vitaj v Blave, vitaj v meste na Dunaji
z jednej strany stoka, z druhej luxus jak v Dubaji
a každý víkend je tu párty ako na Nový rok
všetci vieme, čo je slovenský oblúbený šport

(szkolę się po słowacku;)

środa, 22 maja 2013

czeskie filmy, słowacki hip hop

Och, nie mogę wprost uwierzyć, tyle szczęścia na raz- dopiero co obejrzałam nową Cestę, a teraz i Gympl będzie kontynuowany! W lutym 2014 wejdzie do kin Vejšku!
























jeszcze nie zdążyłam się pochwalić. Dziś też filmowe doznania na literaturze, wspaniała adaptacja romantycznych ballad. Dlaczego nas nie stać na takie produkcje?











































och, mój, mój, mój!

wtorek, 21 maja 2013

rozmijam się z majem

że chyba zostaje się tą samą osobą, tą esencją siebie, niezbywalną, którą się jest od narodzin do śmierci i dłużej; że to niewiele zmienia prócz pozorów i powierzchowności, że nowe przezwiska, inne głosy innych ludzi, że rozmawia się kulturalnie przy stole chowając wciąż w kieszenią tą kupkę czegoś czym się rzeczywiście jest, że makijaże, balejaże, czy świetne w tle pejzaże, na zdjęciach czy żywcem tylko zasłaniają oczywistą pustkę, bo jeśli się jej nie wypełni sobą to żadne związek i nic w ogóle nie da temu rady; że języki, znaki, obrazy, kolory, to wrażenia, ale istnieje tylko ja i nie ze względu na egocentryzm, ale wszystko wskazuje, ze tak jest i nic poza tym.
myślę to wszystko. że się nikt nie stanie czymś ponad to czym już jest od dawna i może to jednak wiele spraw rozwiązuje na miejscu.


potem jeszcze myślę że jest maj i bardzo dziwnie zwyczajny dzień, ale z gatunku takich które się jednak pamięta (chociaż zawsze i jedynie w jako zwyczajny, jeden z...). I że jest maj, myślę, i ze bardzo bym chciała zobaczyć pana s., bo zielono i budzi się we mnie właśnie ta nadaremnie usypiana grudka gliny, która jestem, nią i zawsze tylko nią.
_______________________________
z majem się rozmijam, a w drzwiach z wszystkimi rozczulającymi chłopcami o niebieskich oczach. i te bzdury o dwudziestu sekundach odwagi... zawsze mówię, że następnym razem wiatr zawieje w przeciwną stronę i wszystko zacznie się jakoś układać...

poniedziałek, 20 maja 2013

kolejne zapatrzenie

Rzadko mi się zdarzają takie piękne sny. Teraz obce miasta częściej odwiedzam na jawie. Ale te najwspanialsze, paĉnące mokrą trawą i przygodą wciąż gdzieś na mnie czekają...





























przyśniony delikatny pocałunek. Nie będę mogła spojrzeć ci w oczy. Wszystko jak z piosenki Krzysztoń
kiedy ostatnio miałam taki sen?

środa, 15 maja 2013

po drodze do mojej krainy

jedź ze mną, albo przepadnij na zawsze!
zupełne szaleństwo- faza pierwsza: nagły i niespodziewany przypływ energii, objawy: nadmierna ruchliwość

niedziela, 12 maja 2013

deklinuję, przypadkowo

zawsze myślałam, że chodzi przynajmniej o historie, nawet te mało istotne, po prostu o kolekcjonowanie, rozszerzanie swojego życia o cudze, bo przecież każdy, chociaż trochę chce tego, choć się nie przyzna. Teraz może bardziej sufiksy, dodatki, chwila tuż przed zaśnięciem, i odechciewa się patrzenia na klony, zabiegania o ich uwagę niewartą funta kłaków. Nie nazwałabym tego wyższością, zwyczajnie nie ma potrzeby, przymusu, a tym bardziej obowiązku lubienia wszystkiego i wszystkich. Wydaje nam się, że robimy coś dobrego, coś czego świat potrzebuje, ale tak naprawdę czy ktoś może to wiedzieć...?

jasne, zawsze można to powiedzieć, napisać: może jest tylko chwila obecności, reszta nie zaważy na naszym życiu tak mocno jak któraś z tych chwil nieuwagi, kiedy rzeczywiście traci się kontrolę. Ale to banalne. Podobnie jak wszystkie chyba rzeczy, które chciałabym tu napisać o najpiękniejszym kraju w okolicy, o szalonej podróży w której się zatraciłam, o spokoju i odgłosach, których nie jestem w stanie zidentyfikować, o śpiewności języka, który zupełnie mnie uwodzi. To te chwile, kiedy w kieracie głupich zdarzeń niewartych uwagi można mimo wszystko poczuć trochę wolności. Ciepło, zimno, ciepło, zimno. Przeglądam w myślach listę osób, z którymi może już się nie spotkam, tych obrażonych, dumnych, może zranionych, może zawstydzonych (sama też zapewne figuruję na ich listach pod podobnymi pozycjami), chociaż nie zdziwiłabym się zupełnemu odwróceniu ról, tym osobistym trzęsieniom ziemi, kiedy wydaje się że to nie miejsce i czas, a jednak da się wskrzesić jakieś dobre uczucia, zakopać na nowo wojenne topory. Czasami na chwilę obnaża się ta podskórna warstwa, że chciałoby się wrócić. Ale to "się" to jeszcze nie cała ja, hamulce trzymają mocno, jeszcze nie do końca straciłam głowę, choć wiem, balansuję...

jest cudownie odurzająca językowa mieszanka i to uczucie wszechzrozumienia- złudne i upajające, nasz osobisty idiolekt i mów mi jeszcze...potem zawsze zgrzyta przy próbie opowiedzenia.wracam naturalnie z jedną książką więcej w plecaku. teraz wiele z moich marzeń wydaje się możliwych....

i podoba mi się podejście, że donikąd nie jest za daleko

poniedziałek, 6 maja 2013

jutro będzie padać

Po to się wyjeżdża by wracać. Nosi mnie po świecie i słucham słowackich wywiadów, bosko to brzmi, i kiedy czytam w pociągu i jest zielono jak lubię, albo gdy jadę sama w przedziale i przez trzy godziny tylko patrzę przez okno, bo tak mi dobrze, znikam, a jest tylko patrzenie i liczenie saren, bażantów, kotów na przedpołudniowych polach, a z rzadka i domów z cegły i czerwonych dachów.




























 
 Cesta je prach
a štěrk
a udusaná hlína
a šedé šmouhy
kreslí do vlasů
a z hvězdných drah
má šperk
co kamením se spíná
a pírka touhy
z křídel Pegasů