Królowa Lodu, Wiecznej Zimy, Królowa Śniegu... zawsze musi być ktoś ZŁY. I na szczęście kreacje czarnych charakterów są zwykle ciekawsze, bardziej barwne (nawet w przypadku Królowej Zimy!) niż potulne i naiwne Królewny Śnieżki, czy inne Zakochane Kundle...
Już luty. Czas zatem wybrać swoją królową. Kolekcjonowałam je od początku zimy i teraz wybrałam najlepsze z najlepszych. Która jest najbliższa prawdy?
Mój typ to mroźna staruszka- niepozorna i mało urodziwa. Najbardziej pasuje na czarny, lodowy charakter. Jest niepozorna i w tym cały jej urok. Inne są piękne, zamrażają swoim pięknem stając się raczej obiektami niż istotami- jak pisał y Gasset o pięknych kobietach. Mogą być rusałkami zimy, nimfami, boginkami. Ale całą tą bandą kieruje ktoś o większym doświadczeniu- genialny umysł schowany w lichym, starym, niedołężnym ciałku. O tak!
cicho myślałem sobie, że znajdzie się tu i moja faworytka. Trzy zimy temu rozpętała całą zimową burzę swoją płytą i dzięki niej zima minęła szybciej... http://i512.photobucket.com/albums/t327/Darksangel34/Tarja_Turunen_Wallpaper_1_by_Mara15.jpg
OdpowiedzUsuńPierwsze primo-pierwsza. Jest taka jaką kocham. Chłodna, trochę smutna, ale piękna i przy tym nie wyzywająca, nie popisuje się, nie jest okrutna, nie przysparza kłopotów. Trochę przemyka pod ścianą, ale znienacka wybucha feerią bieli.
OdpowiedzUsuńA po drugie to Pani Staruszka jest urodziwa. I rozpala ogień w kominku. I nie ma w sobie żadnego okrucieństwa.