sobota, 1 stycznia 2011

Amen! Yahoo!

Dobrze wiedzieć, że można zacząć od nowa. Tak po prostu, zranionym, ale z czystym kontem, z wielką szansą. Z ludźmi, którym zależy. Na Tobie. Na innych. Na czymś lepszym. (świat należy do nas od 15 godzin i 5 minut)
Zima na Anabergu przepiękna. Niestety zdjęć nie mam, a aparat Agaty uległ wypadkowi, ale uwierzcie na słowo. Pierwsze 24 godziny na adaptację i dajemy się porwać radości. Nie wyszło w tym roku... ale teraz zaczyna się coś, co zależy od ciebie. Należy tylko uwierzyć i... czerpać życie pełnymi garściami, bo w każdym dniu można znaleźć choćby jeden uśmiech, choćby jedną błyszczącą drobinkę, dla której warto. Nadzwyczajny optymizm? Nie. Coś się dzieje, coś nareszcie rusza w dobrą stronę. "Dosyć czarnych myśli, porzuć błędny wzrok- bo nowy dzień wstaje." Hm, dziwne to uczucie tak tryskać entuzjazmem, nadzieją na polepszenie...na COŚ prawdziwego...

nasza ekipa przy kręceniu filmu bawiła się doskonale i nie liczy się naprawdę, że nikt go nie zrozumiał. Co w tym złego, Serafinie?

Dochodzę jednak do wniosku, że najpiękniejsze przywitanie nowego roku, to cisza, cudowny dar, z którego człowiek nie potrafi w pełni korzystać, cisza której się nie docenia. Siedzieliśmy w kaplicy, a on po prostu nastał, jak kolejna zwykła minuta- nowy rok. I co w tym dziwnego? Cisza dookoła, setki osób i wystrzały za oknem, kolorowe światła tańczące w szkiełkach witraży. Cisza. Spokój. Coś wspaniałego.


Nie będę tłumaczył się jak winny ktoś- co złego w tym,że kocham Cię?
 Pytaj o co chcesz, ja kocham Cię!

Szukałam zdjęcia, ale nic nie znalazłam godnego uwagi.
Jak dziękować, skoro słowa nie wystarczają?
Niezwykły czas, doceńmy go tak jak umiemy. Bo mimo poczucia absurdu w życiu. JEST COŚ stałego.
Jakkolwiek bym zaprzeczała.
Amen.
Yahoo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz