"Gigantyczny wiedźmin szedł przez wysoki pokryty torfem kultury i mchem śmietnik"
- oto jak kończy animator po kilku godzinach obrad- niestworzone historie o Żydach ("Imperium moje nie śpi ARGH!"), Markach (-"Czemu błąkasz się wiedźminie, kurka!"), wiedźminach (-"Nie umiem inaczej!") i międzynarodowych restauracjach "tup-tup"- oczywiście naszego autorstwa. Okazuje się, że Mentor też człowiek.
Przepraszam, już jestem spokojna. Przysłużył się nam bardzo taki wyjazd w krainę absurdu (psychodeliczny szalony piekarnik zjadający każdy budyń!). Mnie się podoba!
Odkrywam kolejne funkcje herbaty- zbiór skończony, niepoliczalny, gdyż każdy może użyć jej do innych celów. Może trochę przesadziliśmy z ilością, ale było śmiesznie i zupełnie niewiarygodnie. Zaraz, zaraz, kto to zawsze mówi, że humor absurdalny to najwyższa forma żartu? ;)
Zaczarowana piosenką Nohavicy- Ostravian pie.
Já jsem tvůj ráj,
ale i tvoje peklo,
tvoje bye bye,
už bublá čaj,
ještě to nepřeteklo,
no tak si hraj,
no tak si hraj,
až bude máj,
vyjdeme do průvodu.
vyjdeme do průvodu.
Chwila w chmurach. Dlaczego tak krótka? Dlaczego inni ludzie po prostu stamtąd nie odeszli?
A jeśli już o czaju mowa...
Dlaczego zawsze musicie wyjeżdżać tak szybko...
...niech mnie ktoś przytuli...