piszę to trzeci raz słuchając od trzech godzin Studni i wracając do normalności- i już wiem, że to ma się nawet nie w głowie czy sercu, a gdzieś we włosach chyba jak twierdził filozof Lennon, czy coś koło tego. I jest dobrze, ale będzie tylko gorzej jak wskazują wszelkie znaki na niebie i ziemi, a niebo -wiadomo, nie sprzyja od dawna i już nie będzie. Więc pofilozofujmy na temat przyszłości i wojny która jest nieuchronna i wybuchnie krwawo za tydzień bez jednego dnia a potrwa chyba póki żyjemy, pokolenie bez brudnych kolan za to w pięknych szpilkach i z paznokciami lśniącymi i długimi.
Bo każda idea przetrwa, byle się nie dać zmanipulować.
Bo każdego dnia narzucamy sobie tysiące beznadziejnie absurdalnych grzecznościowych gestów i fraz, których przecież nikt od nas nie wymaga. I po co? Ze strachu? A jak ktoś śmie powiedzieć, zdemaskować, pisnąć choćby słówko... coś jest tu zupełnie nie tak...profdrhab, a taki głupi i bez refleksji.
wieczne dzieci Pipi. I opowieść o dziewczynce, która wiadomo co spotkała i wiadomo gdzie...
połaczenie przez Studnię bardzo mi się podoba.
śni mi się zagłada, wiem że to profetyzm. Za tydzień. I będzie po nas.
nareszcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz