opowieść dla pluszaków na żywo z domu gdzieś na Zaodrzu.
A mnie się marzy, ach marzy...
tydzień jeszcze tydzień, jeszcze ty - dzień !
chyba zawsze jest jednak na co czekać. No i te niezaplanowane wypadki, te wyskoki zza krzaka przy drodze, te niedokładności w orbitowaniu, cała ta masa niedookreślenia. Chłód wieczoru wprowadza mnie w taki dziwnie szampański nastrój, niewytłumaczalna euforia zimna, na chwilę przed zamarznięciem i hipotermią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz