"rok już będzie jak bez słowa
rozpuściła się we mgle
on na serce zachorował
teraz pije jakby mniej"
ale na pocieszenie jest Schopenhauer i egzystencjaliści. Toczmy swój syzyfowy głaz i trwajmy ile się da w oparach absurdu, nawet jeśli innego nie będzie wyjścia ani zejścia z tego świata. Toczy, toczy się głaz ciężki jak życie, papier kwaśnieje i rozpada się po 60 latach, słowa blakną jak na starych paragonach. Czyż samotność nie jest znamieniem twórcy, panie Nietzsche? Wolność kosztuje, inaczej nie byłaby taka słodka.
samogłoski, samogłoski wysyłane za ocean ekspresowym esemesem. Puf!
Szlag mnie jasny trafi jak w jeszcze jednej notce zobaczę nazwisko jakiegoś filozofa!!! Czuję się głupia i płytka.
OdpowiedzUsuń