wtorek, 27 września 2011

dziś prawdziwych metafor już nie ma

bo gdy Karen płacze w autobusie film zaczyna się jak kiepski żart od takiej właśnie sceny. I czego ludzie spodziewają się po piosence pt. "praca spawacza mnie przeistacza", albo "ontologia dla początkujących"? Pewnie wzniosłej metafory, na którą nikogo nie stać. Teraz już nkt się na metaforyczne chwyty nie nabiera, żyjemy niestety w nieudolnym wieku dosłowności i dosadności. I kiedy mówię "uidiota" bynajmniej nie myślę o Myszkinie. A kiedy mówię, że ktoś nie istnieje, nie znaczy to nic więcej ponad te właśnie słowa. Zubożała wyobraźnia, gra słowna przeniosła się w sferę emotikon, czy jeszcze czegoś innego. Smutne.
i konieczne. Teraz już tylko regres.

Platonia- świat bez czasu. Co za różnica? czas linearny, spiralny, punktowy, czy bezczas? I co to zmienia? Tyle co brak lub istnienie Boga- niewiele i wszystko. Czy suma nieruchomości rzeczywiście daje ruch? Paradoks strzały i co dalej? I co Teraz?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz