czwartek, 4 października 2012

tramwaj zwany roztrzepaniem


nocna eskapada i świecący most. Niby nic, a jednak, jakieś spojrzenia cieplejsze, jakiś błysk w oku. Jak widać zmieniam ideały jak rękawiczki- co tam! Śpię na filmie, ale nikt nie zauważa, czeski śpiewająco, nie mogę się doczekać zajęć. nie śpię, bo nie mam siły na spanie, spałam przez ostatnie dwa lata. Na zmianę ciepło i zimno, na zmianę psychopaci i pedofile, ale silna grupa pod wezwaniem z nożowniczej wita się ciosem w plecy i nikogo to nie dziwi. Trochę bredzę, bo słucham duużo moddiego i zakochuję się w niewłaściwych osobach (jakby kiedyś było inaczej...), potem jadę na nieznaną mi ulicę i odnajduję się tam lepiej niż w mieście w którym spędziłam pół życia...



uśmiecham się do obcych i mieszkam w studenckim gettcie. Jakiś chłopak zapisuje moje nazwisko na zajęciach ale nie odzywa się do mnie. ma piękne oczy, ciemne, prawie serbskie ;) Kolejna historia bez początku, że o końcu nie wspomnę...

nie żeby Moddi był do kogoś podobny...

1 komentarz:

  1. Oj dziecino...
    zazdrosna jestem o ten Twój Nowy Świat... też bym tak chciała, ale pewnych rzeczy nie przeskoczy się tak łatwo.

    OdpowiedzUsuń