ale czy cieszy mnie balansowanie na krawędzi? to przez chwilę jest podniecające, zostajemy sami na pustoszejącym z wolna rynku, ktoś gra na akordeonie, jakiś taniec? jakieś dłonie? teraz siedzę i obserwuję słońce blade, niemal zimowe nad czerwonymi dachami- czy coś jeszcze mogę nazwać prawdziwym? Wszystko byłoby idealne, jak z filmu, tylko...
filmy to tylko filmy. a filmoznawcy z zamiłowania wiecznie siedzą w kinach nie mając czasu na kontakty międzyludzkie. Zadowalam się czekoladą i piwnicą z łacinnikiem.
na pytanie czy muszę cały dzień siedzieć na zajęciach odpowiadam, że owszem, muszę, że wtedy nie myślę nie piszę i skupiam sie na artykulacji ruskiego l.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz