do Japonii wysyłam list który nie odmieni mojego życia.
Poddaję się chaosowi numerów i peseli marząc jednocześnie o garstce słów złożonych mistrzowsko, które pozwolą na głębszy oddech. Uśmiechamy się do siebie i przez siebie, na wskroś, żeby uniknąć rozmów istotnych, żeby nie wyjść przypadkiem poza siebie i swoje ego, żeby nie zainteresować się drugim. To tylko ranking, to tylko procent a my zabijamy się dla ułamków punktu i prawdziwa magia zostaje pogrzebana wraz z tymi ostatnimi wolnymi myślami.
To najgorsza zima od lat.
Najbardziej żałosna i samotna.
chorobliwy głód słów
antytezy, antytezy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz