czwartek, 8 listopada 2012

nie budiet wiesny

wolne dopoledne, zamiast czytać o manuskryptach siedzę tu i nie mogę się oderwać. Słucham głosów z Ukrainy i czytam historię marihuany. Może jestem już stracona. Żołnierz z baru nie śni mi się po nocach, bo nie śpię, zapadam jedynie w lekki letarg.

chcę jechać do Czech. Moje życzenie spełni się za jakieś dwa tygodnie. Zazrak?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz