zemsta zaginionego lądu, platońskiej Atlantydy, ulewy i nawałnice, jakby i nas chciało zmieść z powierzchni, zatopić za jednym zamachem. Kara za zuchwałość i tajemnicze porozumienie, które wybucha w kosmosie na jedną sekundę. Bez znaczenia, nazwy ulic i miast jak duchy z przeszłości- może już kiedyś rzeczywiście się spotkaliśmy. To brzmi nieprawdopodobnie za każdym razem, a nie jest to pierwszy raz.
chyba muszę powietrzyć mózg na dworze, skoro już przeminął upał. Byle do wtorku, byle do wtorku, jest nadzieja na odnalezienie zatopionej wyspy i kto wie czego jeszcze...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz