"istnienie Boga który sam już siebie nie rozumie ale pamięta że
trzeba ciągle sprawdzać wytrzymałość człowieka i zawsze zostawiać mu
jakieś nic niby nic ale ratunkowe"
ta... właśnie 24 godziny temu straciłam jedyną w życiu i niepowtarzalną okazję rozmowy z własnym snem. Kraków, Kraków...niech to szlag! Jedna mała decyzja zaważyła na niezdecydowaniu i braku działania. Nigdy tego nie wybaczę temu, kto tak tym wszystkim kierował- w takich chwilach absolutnie potrzebuję winowajcy innego niż ja sama. Niech to wszystko okaże się znowu tylko snem, żebym mogła tu w swoim jeszcze miejscu normalnie żyć.
Albo... niech stanie się to, co stać się miało tam, raz a porządnie. To czego nie mogłam z siebie wydusić, co wisiało nad targiem jak burzowa chmura pomimo upału.Niewymawialne jednodniowe sny, a domysłów na pół
roku... smutno mi i niewybaczalnie!
(zdjęcia robione z rozpaczy nie mają prawa wyjść dobrze)
jak odnaleźć człowieka bez imienia?
jak odnaleźć człowieka bez imienia?
nawet fejsbuk tego nie potrafi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz