ha, tak coś czułam, to wszystko było zbyt znajome, jakby wyjęte z jakiejś bajki, przekopiowane wręcz. I oto objawia mi się Tarzan z białą książką w środku normalnego dnia. I wszystko jasne: Tarzan i Jane.
100 % zgodności rysopisu (hm, tak przypuszczam). O ile wiem, Tarzan nie umiał czytać, przynajmniej do momentu poznania Jane. Czyli można odetchnąć- nie uciekł z kreskówki.
Jak można być tak beznadziejnie identycznym?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz