I wiedziałam, że tak będzie. Chwila samotności i już to coś napada, to coś od czego skasowałam wszystkie stare smsy, a przecież teraz wydaje się, ze to był ostatni dowód w sprawie, którego pozbyłam się tknięta poczuciem siły. Poczuciem, ze potrafię bez i nie potrzebuję z. A jaka jest prawda, jeśli teraz tak bardzo tego żałuję? Zostały słowa przepisywane z pamięci (tak, znam je wszystkie na pamięć) i liczenie dni od grudnia w nieskończoność wciąż od nowa i od nowa. Nie wiem jak to jest: zachować w tym klasę. Nikt chyba tego nie potrafi w takiej sytuacji. A przecież już było dobrze!
Studnia wyjątkowo ładnie gra dziś w programie "Jezu, chcemy jazzu!".
Zabierzcie ode mnie te sny. Po feriach Żywiołak ...a może jednak?
Niech się coś wydarzy!
-Większość ludzi nie lubi być oszukiwana
-Większość ludzi mieszka w Chinach!
(A jak to powiązać z Bergsonem i Humem?)
Odwieczny problem. Już się myśli, ze się zapomniało, a tu łup i okazuje się, że to tylko złudzenie. I już nie wiadomo, co zniknęlo, a co tylko śpi. Najciężej jak się jeszcze te widma pozornie nieistniejące widuje oczami w świecie zupełnie chyba(?) realnym.
OdpowiedzUsuńAle powiem Ci, że za którymś razem to już nie wróci. Jeszcze tylko parę razy...
A Żywiołak jak najbardziej, i owszem, ja też :)
:***