poniedziałek, 11 sierpnia 2014

pomieszanie z poplątaniem

cisza jest nawet kojąca, nie muszę się wysilać, można nawet przywyknąć, przyzwyczaić się i zadomowić w niemówieniu, bardziej się wtedy słucha. Słowa każdej piosenki pasują do nas, nie słucham więc piosenek w znanych mi językach, chyba że słowackich

egzystuję, dziś dokonałabym kolejnej ze swoich spektakularnych ucieczek, ale czekam na gościa.
Tęsknota, taka powinna być druga nazwa sierpnia. Pod tym kryją się samotne deszczowe noce, zamknięte biblioteki, zgubione umyślnie koszulki, nieprzytomne spanie do południa, cisza i wielki księżyc oraz oglądane zawsze w samotności roje perseidów.

tak trudno mi być
wakacje niedoczasu, wymiana pośpiesznych wiadomości, nie widzimy się, może i lepiej, może i lepiej.

noc spędzona na działce, wracam pociągiem, choć warszawa jest piękna jak marzenie, zakochuję się w miastach, zakochuję się w tym mieście i potem grafomańsko tu odreagowuję poczucie winy, wszytko przenikające, jakieś zbyt dojmujące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz