psują się plany, pojawiają się nowe. Nie wiem kompletnie za co się złapać odgruzowując moje wrocławskie życie, niedokończone i niezaczęte nawet sprawy zasypują mnie w przerażającym tempie, a ja chcę tylko spać, chcę żeby napisał, chociaż wiem, ze nie napisze może już wcale...
niech sczeźnie miasto, którego nie chcę, które mnie przytłacza hałasem i tempem wciąż uciekających mi autobusów. Niech sczeźnie czwarte piętro i nasz uroczy pokoik z mnóstwem szafeczek, jakże przydatnych. Chcę wracać obojętnie dokąd byle daleko stąd, byle pociąg, byle droga, byle ktoś tam czekał na końcu drogi...
czy wszystkie te piosenki są naprawdę o nas?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz