Czy zawsze trzeba odliczać dni, nieustannie na coś czekać?
Odliczam do Ostrawy, do Sigur i Devendry, choć nigdy nie wiadomo.
istnieje więcej niż jeden język międzynarodowy. Istnieje więcej niż jeden człowiek na świecie. A końcówka ind oznacza być wartym czegoś.
jesteśmy w górskim raju, choć w góry nie chodzimy, trzeba wyjść za tesco by je zobaczyć, wszystko otoczone blokami, taka mieścinka z pantofelkiem z żywopłotu po środku placu. Siedzę w biurze i rozpływam się z gorąca, przez okno słychać odgłosy orkiestry ludowej, niestety darmowe nocne pokazy czeskich i słowackich filmów na ryneczku rozpoczną się dzień po naszym wyjeździe, szkoda.
porzeczki, porzeczki, wszędzie, moje nieudolne słowa, nic nie wychodzi, kiedy się przejmuję i chcę wypaść jak najlepiej... zawsze to samo, trzy razy powtarzam zdanie zanim dotrę do właściwej formy.
ponad dziesięć godzin drogi nocnymi pociągami na południowy wschód. i jestem. tydzień skreślony.
mam już tylko jedną nieprzeczytaną polską książkę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz