pełnia szczęścia, budzę się przed świtem i czekam na jakikolwiek powiew powietrza, ale wszystko jest niemiłosiernie statyczne. Przez chwile myślę, że ktoś zatrzymał czas... i to mi się podoba, leżeć w półmroku i oddychać do wtóru...
Islandia mnie tego lata ominęła, niemalże otarłam się o tę podróż. Dziś nie wierząc, że ta wyspa rzeczywiście istnieje zjadłam pistacjowe ciastko prosto z Islandii i było to przeżycie prawie metafizyczne. może kiedyś pojedziemy tam razem, na razie kłania się brazylia z mojego filmu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz