poniedziałek, 4 lutego 2013

zdarzeń-zderzeń zbieżność zwykła

pół do trzeciej, tkwię nad skryptami i nawet zaczynam dobrze się bawić myśląc o herosach teorii sztuk... Przy okazji kombinuję jak tu znaleźć się w odpowiedniej grupie ćwiczeniowej tak by dwa razy w tygodniu móc patrzeć na najpiękniejszy uśmiech wydziału

przez chwilę było pięknie jak wiatr czeszący włosy, jogurt malinowy w przerwie, czy to uczucie wspaniałej pomyślności losu kiedy zderzają się orbity i lekko bujamy się na huśtawkach podchwytując spojrzenia, prześlizgując się wzrokiem.






co do fikcji, co do prawdy... istnieją wszak zdania prawdziwe w obu światach, również tym możliwym...

1 komentarz:

  1. na Twoim miejscu poszłabym się trochę odintelektualizować, bo popadniesz w jakąś ciężką chorobę psychiczną! i nie zgadzam się na naukę o 3 w nocy! absolutnie.

    OdpowiedzUsuń