piątek, 18 maja 2012

Ese sol...

pogodny letarg, pół kroku do gwiazd
jak duch symetrii rozpięty na drzwiach

i sama nie wiem co bardziej mnie rozczula- idealizacja m. czy kontakt bezpośredni i śmiech z byle powodu...

wstaję rano, a tu mgła, miętowa, lekko nerwowa. Teraz stabilizacja, zaległości, spanie, kawa, kawa, kawa....
oto jak się lata!

1 komentarz: