poniedziałek, 28 lipca 2014

cała cholerna wieczność

kołowrót zapachów, smaków i kolorów, ciepło-zimno, podróż między strefami czasowymi, wyścigi z lotniskowymi zegarkami...

wszystko to jest piękne i niepozbawione pewnego uroku, daję się uwieść, w pewnym momencie nawet za bardzo. Zapominam, że jesteś za daleko, że nic mnie tu nie chroni, że jest parno, duszno i wietrznie, niekoniecznie bezpiecznie.


 spanie w hamaku to spełnienie wakacyjnych marzeń, lekko buja mnie zimowy, było nie było, wiatr, moje sny są tajemnicze i ciężkie jak chmury nad dachami niskich biednych domków.magia, istna magia, nawet, jeśli marznę lekko podczas pierwszych nocy. Nie mogę pozbyć się uczucia senności i wszystko we mnie krzyczy, by wracać. To mija po jakimś czasie, przeważa we mnie jak zawsze ciekawość, jak zawsze ryzykanckie zapędy.

tańczę jak szalona, ale to nie uwalnia od myślenia, coraz ciężej mi się oderwać, nie bawi mnie to, to tak jakbyś nie istniał, czym się różniła słowacka emigracja, jesteś teraz duchem, bolisz mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz