piątek, 12 kwietnia 2013

home?

They say home is a place you can choose to be
And I’ve decided to carry home inside me
So it’s not really as if I am leaving
It’s more like something pulling me

‘Cause behind everything that I do
I just want to forget, want to carry this through
Fill my lungs with the sweet summer air
In my heart in my mind I am already there


 dzień tak długi że za chwię wyda mi się tygodniem, nie wiem który dziś dzień, moddi,nohavica, jakieś tkliwe teksty, stachura na horyzoncie, uśmiecham się do ściany, do szyby w niemieckim pociągu, co się dzieje, przyjeżdżam, a tu wiosna i gubię dokumenty które mam w kieszeni przez cały czas, znów wychodzę na słodką idiotkę, przecież to nie specjalnie, to co, pójdziesz ze mną na janerkę?
tak bardzo bolą mnie oczy, a jest tyle do obejrzenia i czuję, że oddycham głębiej i wiruje mi w głowie, ale chcę tak stać w przeciągu i bez sensu. wiesz, że to byłoby teraz najłatwiejsze- zakochać się i mieć z głowy. ale nie jesteśmy na tyle naiwni, na to już za późno, jadę po prawdziwego czecha do ostrawy i tylko na to czekam. Nie chcę od ciebie już nic, siedźmy tak tylko i rrozmawiajmy, widzę w twoich oczach coś, co mogłoby jeszcze dać mi nadzieję, której nie chcę.
 

sen: leżę na bezkresnym polu traw w pozycji horyzontalnej, białe niebo bez wyrazu. Jestem szczęśliwa, ani jednego drzewa w okolicy, coś jest niby nie tak, ale nie zwracam uwagi na apokaliptyczny wymiar tej wizji, leżę i oddycham głęboko zapachem starych drewnianych strychów pod nagrzanymi latem dachami (kiedy ostatnio poczułam przypadkowo ten zapach ścisnęło mnie w żołądku z tęsknoty) zmieszanym z zapachem siana na słońcu. To jest chwila w której mogłabym umrzeć spełniona. Potem budzę się w obcym białym pokoju i potrzebuję chwili by rozeznać się w sytuacji. 

nie piszę o wielkim mieście, nie tym razem...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz