no nic, jakoś to przeżyję
słońce świeci jak szalone, kiedy wybiegasz za mną krzycząc moje imię radośnie- ta takie miłe, o takie proste. Dziś znowu mam trafić na nieznaną mi ulicę, lipiec w kwietniu, to zamiast słonecznej italii, zamiast morza w gdańsku. Tak, wiem, że pani pisze, widziałem panią, tam pod ścianą, coś sobie tam pani skrobie w tym zeszyciku. W tydzień breslau obsypało się kwiatami, nucę pod nosem rosyjskie piosenki klasycznie mieszając słowa, bo wiosna nie czerwona, tylko przepiękna...
nie miesza ci się w głowie od upału, kochanie?
tylko jechać długo pociągiem i słuchać starej poezji śpiewanej. I naturalnie, najlepsza w tym jest przemijalność, bo jak ujął to jeden z profesorów: po tygodniu krew by mnie zalała :)
spójrz, drzewa takie są uśmiechnięte a trawa oświadcza się kwiatom!