sobota, 2 lipca 2011

take me home

 Czeskie noce a mnie zamknęli bibliotekę przed nosem. Niebezpiecznie wychodzić z domu, więc dobrze mieć Raskolnikowa w kieszeni, ale coś wisi w powietrzu i tak. Przychodzą i odchodzą z dziwnym wyrazem twarzy i można odniesc dziwne wrażenie, że nawet mówiąc do siebie unikają kontaktu. Podejrzane to wszystko jak szept w oranżerii.
...



a když je mi velmi smutno lehnu do mokré trávy
S nohama křížem a rukama za hlavou
koukám nahoru na oblohu modravou
kde se mezi mraky honí moje strakaté krávy

Pytania przeróżne: jak uruchomić popsute głośniki? Kto mnie przygarnie we wrześniu we Wrocławiu? czemu musicie tak szybko wyjeżdżać?
...i dlaczego marzną mi paluszki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz