Dawno nie zaglądałam na zieloną sprawę, a szkoda, bo inspiracje deszczowo wiosenne dobre na wszelkie rodzaje chandry, kiedy maturzyści nie mają czasu ze ,mną pogadać... Zawsze sobie mówię, ze kiedyś na pewno też coś zmajstruję... kto wie...
Na razie zachęcam do odwiedzenia. Pozwoliłam sobie skraść kilka zdjęć. No, może więcej niż kilka- od kiedy odwiedzam tą stronę trochę się tego nazbierało. Dziś poprawiam sobie humor...niezbyt skutecznie.
Drzwi sa wspaniałe. Wyobrażacie sobie co się dzieje podczas słonecznego lata? Sen szalonego cukiernika!
Herbaciane czajniczki- prawie jak w Bielawi. Z tym, że Bielawa pod względem dzbanuszków wszelkiej maści bije na głowę każde inne miejsce świata. Z resztą nie tylko pod tym względem... ;)
Dziś to tyle, ale planuję wrzucić kilka zdjęć ogrodowej partyzantki na ulicach wielkich niepolskich (niestety...) miast. Pomyślę o tym w najbliższym czasie. Północ północą, a wiosna tuż. Ostatni śnieg tej zimy...
Niesamowite. I piękne, bo proste. Bo nie zfotoszopowane, bo szopy też fajnie pooglądać, ale nie czuć tej niteczki zachwytu. Tej realności piękna. Nie muszę chyba mówić, że chcę takie dźwi...
OdpowiedzUsuńPi.