"jeszcze czas by wyleczyć się z wad..."
spanie mnie uszczęśliwia. Sen wartością narodu, kocham swoje łóżko i tak dalej i temu podobne
melodie i frazy w głowie, ale co z tego jak głowa ta sama na ramię opada ze zmęczenia, czym właściwie, bo no właśnie czym nie ma czym przecież, chłodno trochę
jesień to szalona, w tym szaleństwie piękna, a mnie dzisiaj tańczyć, ze zmęczenia kręci się w głowie, ale to nic, tańczyć, czytać przypadkowe frazy, piękno, miłość, dobro i kolorowe słońce, jak powiedzieć to wszystko, jak zachować nim zgaśnie i och, czyżbym robiła się sentymentalna i monogamicznie heterożądna? i och, wszystko mnie tyka i przejmuje i chyba już zawsze, bo już mi nawet starego ni młodego wina nie potrzeba, już mi galopują mysli gdziekolwiek jest, bo nie ma granic ani odległości, bo może najcenniejsze co mamy to wyobraźnia, możliwość ucieczko daleko w każdej chwili każdego miejsca i wiesz, bo ja tak bardzo chciałabym pisa, chciałabym umieć pisać tak, by uwalniać się od tego co we mnie i jeszcze żeby to było dobre, żebym chociaż sama w to wierzyła ...
cudnie mi i nie bardzo jednocześnie, nieprzytomnie podnoszę się rano, każdego dnia mam wrażenie że ostatkiem sił, a przecież kiedyś byłam dzielniejsza, przy tobie pozwalam sobie (za bardzo) na wszystkie słabości które zwalczałam tak skrzętnie. Zatapiam się, tonę w tym cieple.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz