i załatwione- dodatkowy tydzień wolny na podróż. "Folguj szczątkom swojej młodości"- o, tak!
na chwile odkładam opolskie sosy, tą nędzną zupę intryg i plotek na wyciągnięcie ręki. To czas świeżości i oderwania, bo mimo iż szkoła jeszcze się nie zaczęła, niektórzy wyprzedzili swoją złą sławę zamieniając ostatnie dni wakacji w irytację i gniew. Ale Siulla mnie trochę uratowała- razem z Ahmedem. Właściwie dawno się tak dobrze nie czułam w towarzystwie. Jakieś dwa miesiące...:)
broszka jest śliczna. To mój prezent dla siebie: na szczęście i odwagę. Jeszcze tylko proszek Fiu i można odlecieć, na chwilkę. Jest coś wiosennego w dzisiejszym dniu, zupełnie jakby nie jesień. To oczywiście tylko sztuczka, bo jeszcze kilka nocy i zrobi się jesiennie. Ale to dobrze.I tak wycisnę z tego września wszystkie soki- ostatni taki moment!
...żeby tak zapytał o godzinę...
(a jednak trudno o tym pisać)
nie wpadajmy w egzaltację
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz